Pory roku
Jesień

Kazimierz Przerwa-Tetmajer (1865-1940)

Poranne białe...

Poranne białe płyną mgły
pod Beskid modrosiny;
nad Granatami słońce się lśni
przez srebrne pajęczyny.

W kotlinie, nisko, schodzi cień
w ciemnych jeziorek głuszy;
blady, jesienny, powstaje cień
i ranną rosą prószy.

Na hali deski pustych strzech
z daleka lśnią od słońca;
dokoła trawa, kamień i mech,
pustka, jak grób milcząca.

Spoza przełęczy lecą mgły,
z szumem sie w górze mącą
i zapadają jak ludzkie sny,
w przepaść jak grób milczącą.
 

 


"W kotlinie, nisko, schodzi cień
w ciemnych jeziorek głuszy...."

Widok spod Beskidu
fot. Pacyfka
Granaty



 
Jan Kasprowicz (1860 - 1926)

Zasnuły się senne góry

Zasnuły się senne góry
W mgławą jesienną oponę -
Słońce nad nimi się pali,
Wyzłaca pola skoszone.

Kurz opadł na jasionach,
Na brzozach liść się czerwieni -
O smutna godzino rozłąki,
O smutna, cicha jesieni!

Odchodzę, bo czas mnie woła...
Ślad po mnie czyż tu zostanie?
O góry, o pola skoszone,
O ciche, smutne żegnanie.

Brzoza w Dolinie Mięguszowieckiej

Brzoza w Dolinie Mięguszowieckiej
fot. Mustang


"Zasnuły się senne góry
W mgławą jesienną oponę..."

Tatry Zachodnie w październiku

fot. Pacyfka

Tatry Zachodnie
 
 
 
     Mnich - fot. Pacyfka Mnich - fot. Pacyfka
Rafał Malczewski (1892-1965)
Pory roku (fragment z książki Tatry i Podhale)

Gdy jesienna plucha przegania gości spod gór i owce redykają w doły, wierchy zmieniają swą przyodziewę. Nagle odsłaniają się zaprane śniegami, schodzącemi aż do ciemnych i żywych wód jeziora. Z łanów kosodrzewu wytryskują złote rózgi krzewin i drzew. Trawy nabierają płowych połysków, w reglach czuby buków płoną czerwienią. Trwa nad Tatrami wytężona pogoda, śniegi cofają się zwolna wzwyż, lecz północne urwiska pysznią się wciąż niezkazitelną białością. Dopiero halny, gdy zakolebie całym światem, migiem upora się z mroźnym intruzem ; gniazdo wierchów wyłania się zimnym fioletem skalistych żył i ścian, jakby z miedzi inkrustowanej wykute. Z biegiem dni coraz bardziej nasiąka rudemi ogniami. Już wszystkie zbocza mienią sie odmianami żółcizn: od zetlałego złota po gorący bronz. Kępy borowiny zrumieniły się szkarłatem gałązek i wierchy i zbocza, jakgdyby chciały ugasić ów pożar ogarniający je zewsząd, walą się w chłodne błękity stawów - lecz i tam płoną dalej krzyczącą łuną. Coraz częściej  i obficiej spadają śniegi. I choć wichry halne pożerają je łapczywie, zima zaciska mroźną pętlę.  Zalęgła się na stałe w północnych urwiskach, ścięła w zielone lodospady ściekające smugi wody, lodowym szkliwem pokrywa skały i wykwita w szczelinach ziemi snopami kryształów. Tam jeszcze, gdzie słońce zdoła wtargnąć, panują prawa lata i ziemia, wanty, sciany i wszelaki stwór nagrzewa się w upale. Ale słońce ledwo co wychyla się ponad granie i coraz bardziej krajobraz górski nabiera cech jakiejś księżycowej pustyni. Wielkie milczenie wkracza w doliny .
Wszędzie się znaczy początek końca........
















Tatry wzywają | Morskie Oko | Wędrówka przez Siklawę, Zawrat, Rysy i Gerlach | Gerlach, Rysy, Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem | Dolina Gąsienicowa | Dolina Pięciu Stawów Polskich | Zawrat | Tatry Zachodnie | Giewont | Ciemne Smreczyny | Dolina Jaworowa | Dolina Mięguszowiecka | Hruby Wierch | Szczyty | Przepaście | Stawy | Drzewa | Pory roku | Szczęście | Wspinaczka | Zamarła Turnia | Śmierć | Smutek | Nic ponad Tatrami  
Strona główna | Spis treści | Spis autorów i tytułów | Bibliografia