Kazimierz Wierzyński (1894-1969)
Hruby
Hruby jest mózgiem skalnym. Widzisz ostre szwy
Natężone do bólu żłobistym skupieniem?
Ognie tędy lawiną zadymioną szły.
Ziemia stygła i kamień się stawał kamieniem.
Czas, rzeczownik bezdenny, zapadał śród gór,
Lepił czaszkę z granitu i myśli w niej pisał,
Aż nieznaną muzyką wielogłowy chór
Pod niebem nieruchomym swój śpiew rozkołysał.
Melodio niepojęta, ciszo wód i skał,
Która kruszysz się w uchu zaziemskim szelestem!
Czuję wiatr: niósł mnie w dymach, ponad ogniem siał
i rozwiał po istnieniu. Gdzie ja teraz jestem? |