Pacyfka cytuje klasyków
Wieszcze nas wywieszczyli!!!! I Spływy!!! Adam: "Jamby na imieninach..." 
"...na błocie

Tam, gdzie cię przyjaźń i męstwo przywiodły, 
Jak KOŁTUNIASTY BARTNIK (!!!!!) drapiesz się na jodły, 
Ale po cóż mam gadać! Dzieł Twych majestaty 
Przeżyją wieki, ludy, miasta, nieba, światy." 
(To oczywiście zapowiedź BARTA KUDŁATEGO Z JAGIELU)

Wincenty Pol: 

Lecz gdy z wiosną ruszą wody,

A po puszczach wzbiorą kały, 
To pod wodą jest kraj cały, 
A bezpieczen lud na łodzi 
Pływa wszystek wśród powodzi... 
"Pieśń o ziemi naszej"
Bo czy to na dworze, czy w czasie pochodu,

Jak woda płynęły rejestra odbytu. 
"Przygody Benedykta Winnickiego"

Kraszewski: Stara baśń 
"syn jego miał na grodzie przypadek...

Sczepili się że Sławojem przy uczcie i pozarzynali" 
 
Francois Villon: Wielki Testament. (Francja, Xvw.)

/zwróćcie uwagę, że w naszym podręczniku zamieszczono fragmenty o zupełnie innej wymowie.../ 
Iakże, skąd wiem ja, czy te gniotki,

Które dziś wszystkim tak są tanie, 
Takoż nie strzegły kiedyś cnotki? (...) 
Nieiedna z tego miłowania 
W insze się puszcza i pośladków 
Nikomu w końcu już nie wzbrania. 
Co je pcha k'temu? Nie chcąc cześci 
samiczey kalać, tako mniemam, 
że taki snadź iuż los niewieści... 
(LX - LXII) 
Precz od się ścigam już Amory, 
Na kołku wieszam swe narzędzie... 
(LXX) 
Item, mistrzowi Lomerowi 
Testuię miłość u płci gładkiej, 
Wara mu jeno ode wdowiej 
Kondycyi, panny lub mężatki; 
Takoż, nie wolno mu grosika 
Wyłożyć na te cne figielki; 
Poza tym, niech po stokroć tryka, 
że niczem rycerz Ogier Wielki. 
(CLXVII) 

BALLADA O WILONIE I GRUBEY MAŁGOśCE 

Ieśli ią kocham i służę z ochoty, 
Zali kpem przez to i pluchą się zdawam? 
Ma ona w sobie, wierę, piękne cnoty, 
Głośno iey miłość i służbę wyznawam; 
Niech przyidą goście, wnet za dzban iuż chytam, 
Po wino pędzę, znoszę ser, owoce, 
Podsuwam wodę, podpłomyki świeże, 
Gdy dobrze płacą, żegnam rad i witam: 
"Wróćcie, panowie, pędzić chutne noce 
W bordelu, kędy mamy zacne leże". 

Ale wnet potem, Panie Iezu Chryste, 
Gdy w łoże Małgoś wróci bez szeląga, 
Z wściekłości zbiera mnie szaleństwo czyste, 
Chwytam za kiecki, sam chwytam się drąga, 
Wołam, że przechlam iei szmaty do nitki; 
Aż ona na to - ha, ścierwo sobacze! - 
Krzyczy, przeklina, pod boki się bierze, 
Że ni tknąć nie da. Wówczas siniec brzydki 
Na gębie pięścią sumiennie jej znaczę, 
W bordelu, kędy mamy zacne leże. 

Iuż zgoda. Małgoś pleszcze mnie po głowie, 
P...dnie siarczyście, wzdęta jak ropucha, 
Śmiejąc się swoim picusiem nazowie, 
Życzliwie nóżką przygarnie do brzucha, 
Schlani oboie śpimy iak barany; 
zasię gdy rankiem burknie iei w żywocie, 
Wyłazi za mnie na jutrzne pacierze, 
Aż ięknę pod nią, na poły złamany, 
I tak się bawim pławiąc się w swym pocie, 
W bordelu, kędy mamy zacne leże. 

BALLADA 

W czerwoney siarce (!!! - przyp. red.), arszeniku żrącem, 
W orypimencie, w saletry rozczynie, 
Toż w wapnie żywem i w ołowiu wrzącem, 
W smole y łoiu, rozrobionych w szczynie 
Żydówki starey, y pocie cuchnącem, 
Y nóg toczonych trądem popłuczynie, 
W gnoiu, co mości zdeptane trzewiki, 
W ziołach śmiertelnych, w iadzie bazyliszki, 
W żółci krogulca, nietoperza liszki, 
Niechay się smażą zawistne ięzyki! 
W mózgu kocura, co iuż ryb nie chwyta, 
Bo mu iuż zęby i szczęki wygniły, 
W ślinie starego kundla, co do syta 
Nakarmion życiem, w końcu legł bez siły, 
W dychawicznego muła rzadkiej pianie 
Drobno kraianey do króliczey bździny, (!!! - przyp. jw.) 
W wodzie, gdzie czynią nadobne figliki 
Szczury, ropuchy, żaby y ich panie, 
Węże, padalce y inne ptaszyny, 
Niechay się smażą zawistne ięzyki! 

W odwarze ziadłey, trującey bruśnicy, 
W pępku wpółzdechłey jaszczurki, w posoce, 
Co ią na misie suszą cyrulicy, 
Gdy xiężyc pełny idzie w letnie noce - 
Ta czarna, owa jak czosnek zielony - 
We wrzodzie raczym, w miednicy skażoney, 
Gdzie mamki krwawe wyciskają śluzy; 
W kąpiółce trzykroć rozgrzaney podwiki 
(Zna, co to, każdy, kto zwiedzał zamtuzy) 
Niechay się smażą zawistne ięzyki! 

Przesłanie 

Xiążę, ieżeli sita ani worka 
Nie masz, chciey przesiać one smakołyki 
Przez ofaydaną dziurę u rozporka; 
Lecz wprzódy w łaynie diablego Amorka 
Niechay się smażą zawistne ięzyki! 
 

Rej:
Nie będziem ci dobrze czynić

Aleć tym trzeba zapieprzyć 
"Krótka rozprawa między panem, chłopem a plebanem"
Bo choć byś ty pieścił przyrodzenie

Uczyń gwałt przyrodzeniu, a niech cię nie rządzi. 
(Wstęp)
Nuż, tyś jeśli masz pszczółki, tedy je też wczas podchędożyć.
(rozdz.29)

"Żywot człowieka poczciwego" 
Owociem przywiódł biskupa,

Ale stoi jako dupa. 
"Kupiec"

I.Krasicki, xywa XBW: 

"Koledzy moi, widząc tak nagły mój odbyt, poczęli mi go zazdrościć..."
"Historia"II,3
"Spuścić się na przyrodzenie, to samo uleczy"
"Rozmowy zmarłych"XXV

Goethe: Faust 

Ulgi w tym szuka, bo gdy krwią nasyci

Setki pijawek wiszących u rzyci... 
Adam: "Kartofla"
W otchłań pierzcha,

Gdzie Twórcy dłoń nie sięgła mądra, 
Gdzie bezrządnych żywiołów kłóciły się jądra... 
 
Montaigne: Próby (Essays) XVIw., Francja
"Smok chędoży sobie"

"Ot, jakiś zwykły odwar z babiej rzyci" 
Karl Joris Huysmans (2poł. XIX w, Francja):

"Na wspak" (sztandarowa powieść francuskiego dekadentyzmu) 
"...medalik z Najświętszą Panną, który Ludwika przysłała mi jako prezerwatywę przeciw cholerze..."
(wyd. W-wa 1976, s.198)

Torquato Tasso: Gofred, czyli Jeruzalem wyzwolona. W-wa 1995 (XVIw., Italia) 

Małą się rzeczą ludzkie przyrodzenie

obejdzie zawżdy, i człowiecze zdrowie... 
(VI,11) 

Ci, którzy byli szli na picowanie... (VII,47) 

Bo kiedy na dół popuszczono wzwodu... (XIX,49) 

Państwo wyzwolisz i stolec pochyły 
mój, da Bóg, wesprzesz... (XI,53) 

Razem się śmiała, razem się sromała, 
a śmiech był w sromie daleko piękniejszy, 
srom także w śmiechu, którem farbowała... (XV,62) 

Jam - pry - Klorynda, wzwód mi zaraz spuszczaj! (VI,95) 

Z komentarzy historyków literatury:

Prekursorstwo naszej siary analno-defekacyjno-jażdżalnianej: 

"W ustępach, gdzie przyszło odtwarzać świat nadzmysłowy, zejść do głębin piekła czy opisywać niebieskie wspaniałości"
(swoją drogą: piękny przykład dla naszej młodzieży - o ileż ładniej jest to ujęte niż w zawierającym analogiczną treść haśle: "To jest kibel, a nie raj, nie wal konia tylko sraj")

R.Pollak, wstęp do Tasso: "Gofred, czyli Jeruzalem wyzwolona" 

O Adamie: 

"Przyjaciele poety komunikowali sobie z radością, że `niezmiernie rozruchał się Litwin`"
Witkowska A.:Mickiewicz. Słowo i czyn. W-wa 1983, s.250.

O Mniszewskim: 
"Jego pracą było pisanie xiążek, ale im zatamowano odbyt mimo ich najpoczciwszej tendencji"

imejlgóraZMWZ: nr 14
[What our brednya is?][mejle SLO-fcuff][O dyskomfortach absolutnej exystencji][Drawa jesienią][Vocabularius bredniae subniebusheviensis][Zabawy polonistyczno-słowotórcze] 
[Sztuka dłubania][óczelniane óroki][ONANAGRAMY][The Creation][Humor Chrześcijański][W następnym numerze] 
Copyright (C) Z Marchewką W Zębach, Scyfrzona Version 1998
All rights perverted.